Debiut literacki Leny Chęcińskiej z kl. 5a
Fiksacja funkcjonalna, zgodnie z którą postrzegamy wszelkie obiekty tylko zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem i przydzieloną wcześniej funkcją, to poważny balast dla naszego myślenia. Ulegając jej, nie jesteśmy w stanie wyjść poza utarte schematy, a więc nie jesteśmy w stanie stworzyć niczego nowego, w tym wyobrazić sobie nowego zastosowania danego przedmiotu. Jak temu przeciwdziałać? Rozwijając kreatywne myślenie, na przykład poprzez tworzenie o p o w i e ś c i. Jedną z nich dzieli się z nami Lena Chęcińska z kl. 5a.
Czytając opowiadanie Leny, trudno sobie nie zadać pytania, skąd u dzieci tak duże zainteresowanie przedmiotami mającymi magiczną moc. Jedna odpowiedź wydaje się oczywista: młodzi czytelnicy czerpią inspirację z literatury i filmów fantasy. Jednak zdecydowanie nie wyczerpuje ona tematu.
– W wolnych chwilach lubię malować. Lubię tworzyć rzeczy, których nie ma. Muzyka czasem mi w tym pomaga – mówi dziewczynka.
Wypowiedź potwierdza, iż dzieci mają naturalną skłonność do tworzenia i wyobrażania sobie „nieistniejącego” – w tym nowatorskich rozwiązań. A że nie sprawdzają się one często w zderzeniu z rzeczywistością, to już inna sprawa. I w żadnym wypadku nie powinno to mieć wpływu na ocenę roli kreatywności.
Jest jeszcze jedno uzasadnienie dla magicznych przedmiotów – symbolizują moc i kontrolę, co jest atrakcyjne dla dzieci, które często czują się bezsilne w świecie dorosłych. Posiadanie przedmiotu o magicznej mocy daje im poczucie sprawstwa.
Po co bohaterce opowiadania Leny zaczarowane okulary? Żeby zmienić nieprzychylną dla niej wizję przyszłości. Przyszłości, o której zdecydowali – a jakże – dorośli. I to najbliżsi. Owszem, mieli swoje powody, ale o czymś zapomnieli. O kimś. O dziecku, które zostało potraktowane przedmiotowo i miało się jedynie podporządkować woli starszych.
Jak zakończył się ten spór międzypokoleniowy? Dowiecie się po przeczytaniu „Zaczarowanych okularów”. (krm)