NEWS

Aurelia od Małego Księcia

Jakiś czas temu odwiedziła nas ubiegłoroczna absolwentka – Aurelia Borkowska. Dlaczego o tym piszę? Przecież często przychodzą do szkoły byli uczniowie – pomyślicie – co jest miłe, ale też nie staje się tematem artykułu…  Dlaczego tym razem jest inaczej?

Aurelia przyszła nie „tylko” nas odwiedzić. Przyszła do nas, żeby nam coś podarować. Niektórzy z Was widzieli jej prace w sali nr 18. Tak, to tam teraz mieszka Mały Książę – jakby kto pytał 🙂 Dwa niezwykłe obrazy wykonane farbami akrylowymi na płótnie zdobią ściany klasy 4a. Ale nawet one nie sprowokowałyby mnie do napisania tego tekstu, a na pewno nie w takiej formie.

Aurelio, nie umiem (jak dobrze wiesz, bo przez kilka lat miałaś okazję śledzić moją „radosną twórczość” mającą na celu zilustrowanie niejednej pokrętnej myśli, jaka zrodziła się podczas zajęć w mojej lub nie mojej głowie)  r y s o w a ć. Nie odpowiem Ci zatem w tej formie. Jedyne, co mogę zrobić, to postarać się porozmawiać z Tobą o tym, z czym w y l ą d o w a ł a ś  na naszej planecie… Może wtedy przestanę o tym myśleć. Tak intensywnie. Opowiem, to pomaga.

– Dzień dobry, przyniosłam obrazy. Chcę je zostawić w szkole – powiedziałaś nieco ściszonym głosem.

– Jak miło cię widzieć, Aurelka! Tak się cieszę, że przyszłaś – ktoś ci odpowiedział. – Pokaż, co stworzyłaś. O, Mały Książę!

–  Pokaże pani? – poprosili uczniowie z Va.

– Oczywiście.

–  Aleeeee!!! – rozległo się po klasie echo zachwytu.

– Wybrałam „Małego Księcia”, ponieważ jest to książka dla każdego – niezależnie od wieku. Zawiera dużo fragmentów, które mają ukryty sens. Uważam, że każdy powinien ją przeczytać. Najbardziej zachwyciły mnie słowa lisa: „A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”, ponieważ mówią o tym, że nie powinniśmy zwracać uwagi na wygląd, ubiór czy odmienność człowieka, tylko na to, jaki jest naprawdę. A to dostrzegamy jedynie sercem… Oprócz książki zainspirowały mnie sytuacje, z którymi wielu ludzi spotyka się na co dzień. Mam na myśli brak akceptacji, odtrącanie czy wyśmiewanie się. Uważam, że od najmłodszych lat powinniśmy uczyć się, aby nikogo nie oceniać. Podarowałam obrazy szkole, aby każdy mógł przeczytać cytat, który o tym mówi. Poza tym mam nadzieję, że moje obrazy pomogą również ósmoklasistom zapamiętać kluczowy fragment tego niezwykłego utworu.

–  Dziękuję. Dziękujemy…

A potem było  t y l k o wzruszenie. Nie wiem, jacy są ludzie, ale człowiek wcale nie jest dziwny. (krm)

Przejdź do treści