NEWS

„Się” zadzia(ła)ło

Przedstawienia teatralne są tak różne, że czasami łączy je tylko to, że mamy do czynienia z działaniem na scenie[1]. Choćby tylko działaniem światła – jak u Leszka Mądzika. Spektakl nie musi zawierać słów, muzyki, ba, nawet aktorów nie potrzebuje. Jest jednak jeden czynnik, bez którego żadna sztuka nie powstanie: myśl kreacyjna, która pociąga za sobą jakieś umowne działanie. W klasie 4a impulsem twórczym było przeczytanie „Bajki o rybaku i rybce”.

Większość uczniów znała wcześniej treść baśni Aleksandra Puszkina – czy to z animacji dla dzieci, czy z ust rodziców czytających im we wczesnym dzieciństwie na dobranoc. Niemal każdy wiedział, że rybka była złota i spełniała życzenia. Ciekawe jest to, że niemal nikt dokładnie nie pamiętał, jak skończyła się ta historia 🙂

Opowieść o rybaku i złotej rybce to tradycyjna baśń ludowa, którą po raz pierwszy spisali i opublikowali bracia Grimm. Wersję wierszowaną baśni stworzył w XIX w. Aleksander Puszkin, przyjaciel Adama Mickiewicza. Niektóre elementy utworu poeta dostosował do realiów rosyjskich (np. wprowadził postać carycy), zaś istotnym, niemym, bohaterem uczynił morze, coraz bardziej wzburzone po kolejnych prośbach rybaka.

Uczniowie nie mieli problemu z przedstawieniem najważniejszych wydarzeń lektury czy z nazwaniem cech charakteru bohaterów. Trudniejsze okazały się chronologia zdarzeń, archaiczny język oraz pojęcia historyczne typu caryca czy szlachcianka. Na pytanie nauczycielki, co pomogłoby im w zapamiętaniu kolejności zdarzeń oraz przyswojeniu nieznanych pojęć, zgodnie stwierdzili (wykrzyczeli 😊), że przedstawienie.

Kilka zespołów czwartoklasistów szybko zabrało się za opracowanie scenariusza, przydział ról i czynności do wykonania. Trzeba było ich zobaczyć, jak uważnym wzrokiem prześwietlali salę lekcyjną w poszukiwaniu elementów scenografii i rekwizytów! Po chwili były już dwie łódki –  jedna z kartonu, druga z plastikowego pojemnika – kostium biednego rybaka czy fale morskie. Brakujące elementy na drugi dzień młodzi twórcy przynieśli z domu. Tym sposobem na scenie pojawiły się wędka, sitko, a nawet halabardy i tarcze.

Tekstu nie zdążyli się nauczyć na pamięć, ale nikt nie zamierzał się tym przejmować. Aktorzy trochę czytali, trochę improwizowali, słowem: tekst wybrzmiał. Jedną z najciekawszych sytuacji scenicznych było pojawienie się żywych fal. Podczas trwającego przedstawienia chłopcy zauważyli, że brakuje im ważnego elementu baśni. Spontanicznie wbiegli na scenę i zaczęli odgrywać fale oceanu, stając się żywymi elementami scenografii.

Chłopaki! Takiego pomysłu nie powstydziliby się najwięksi twórcy teatralni!

Fotorelacja

Sztuka teatru, jak żadna inna, zależna jest od zbioru różnorodnych czynników i całego zespołu ludzi. Moi Kochani, znów Wam się udało pokazać, że potraficie się świetnie dogadywać i bawić w grupie. Losowo dobranej 🙂 Brawo Wy! (krm)


[1] Czasami bardzo umownie traktowanej. W teatrze nowoczesnym często twórcy burzą „czwartą ścianę”. Spektakle, w całości lub w części, odbywają się np. wśród publiczności.

Skip to content