Korzystali z telefonów
Uczniowie korzystają z telefonów w czasie zajęć. Dziewczyny rzucają w siebie poduszkami, a chłopcy bawią się klockami… Nie zwracają uwagi na nauczycieli. Wyjadają cukier. Robią zdjęcia i „uporczywie” filmują… Zapachniało uwagami z dziennika? Spokojnie, to tylko lakoniczny opis tego, co działo się podczas dwudniowych warsztatów filmowych zorganizowanych przez Katarzynę Roszak-Markowską we współpracy z Biblioteką Publiczną Gminy Stare Miasto.
Kreatywna młodzież z klasy VIIa, podzielona na dwa zespoły, miała kilkanaście godzin, by stworzyć 2 krótkie filmy opowiadające o siedmiu latach spędzonych w szkole oraz reportaż z planu. Jakby tego było mało, musiała jeszcze za pomocą narzędzi artystycznych wykreować przyszłość i przedstawić w kilkunastu sekundach swoje życie w ósmej klasie. Zadanie trudne, ale na szczęście okazało się wykonalne. Oprócz niczym nieskrępowanej wyobraźni twórczej atutem świeżych adeptów X muzy było doświadczenie. W ubiegłym roku ta sama grupa brała udział w zajęciach filmowo-telewizyjnych. Młodzi filmowcy wymyślili wówczas aplikację na telefon, nakręcili reklamę, stworzyli program telewizyjny z udziałem autorów programu „ANTYHejt” oraz dokument pokazujący kulisy produkcji.
– Świetnie było! Teraz mieliśmy trochę łatwiej, bo pamiętaliśmy dużo z poprzednich zajęć – mówili po tegorocznych warsztatach.
Uczestnicy chyba nie mieli na myśli tajnych sposobów na animację pluszaków? Zresztą, kto to może wiedzieć. Fakt jest taki, że całe pluszakowe towarzystwo latało w pewnym momencie pod sufitem jak drony znanej telewizji. W ogóle przedmioty nie miały łatwego życia przez te dwa dni. Filmowcy nie hamowali się nawet przed użyciem marynarki dyrektora Biblioteki Publicznej Gminy Stare Miasto! A ludzie? Cóż – jak wiemy – dzieci nie oszczędzają dorosłych w chwili dobrej zabawy. Przekonała się o tym m.in. pani Mariola Zaroda, pracownica obsługi, którą nie wiadomo kiedy artyści zaangażowali podczas kręcenia sceny zbiorowej do trzymania tyczki z mikrofonem.
– Najbardziej podobała mi się praca w zespołach i świetna zabawa z kolegami – opowiadał Franek Weiss podczas kręcenia reportażu.
– A mnie interesuje filmowanie profesjonalną kamerą. Chciałabym mieć taką – dodała Karolina Kozłowska.
Praca przy produkcji materiałów filmowych czy telewizyjnych wymaga zespołu osób posiadających różnorodne umiejętności. Trzeba napisać scenariusz, stworzyć storyboard oraz przygotować plan. A potem ktoś jeszcze musi się odważyć, by wejść w rolę i odegrać ją, a ktoś inny – wyreżyserować poszczególne sceny. To w wielkim skrócie. Po drugiej stronie jest obsługa oświetlenia, realizacja dźwięku, charakteryzacja i robienie zdjęć (filmowanie kamerą lub telefonem). Na szczęście uczniowie klasy VIIa okazali się na tyle wszechstronni, że poradzili sobie z każdym zadaniem. Z jakim efektem? To się okaże. W tej chwili ich praca jest poddawana żmudnej obróbce zwanej postprodukcją. Po wstępnym montażu „surówek” filmy wziął na warsztat Michał Baranowski z Goodfilm, który prowadził (raczej wyczarowywał) zajęcia.
– Nie musicie mieć wypasionego sprzętu, żeby robić ciekawe, profesjonalne materiały. Mam nadzieję, że udało mi się pokazać, że czasem wystarczy telefon, który nosicie w kieszeni. Trzeba tylko wiedzieć, jak z niego korzystać – powiedział Michał. – Taką kreatywną młodzież to rzadko spotykam, proszę państwa. Bardzo dziękuję wam i waszej pani za udział w tych warsztatach – dodał operator kamery, montażysta, twórca wielu programów telewizyjnych.
Powiedział i… nikt mu się nie sprzeciwiał 🙂 Aż się prosi, żeby dodać, że wszyscy byli zbyt zmęczeni na ruch oporu, ale to by było przekłamanie. Zmęczone były najwyżej dwie osoby: organizatorka zajęć i głównodowodzący Michał Baranowski. Młodzież wyglądała na wyraźnie zadowoloną, bez najmniejszych oznak wyczerpania materiału. Może to herbata? Może cukier przesypywany z cukiernicy (bo łyżeczki są dla słabych podobno)? A może po prostu praca w warunkach swobody artystycznej tak zadziałała?
– Fajnie jest tworzyć swoje rzeczy. Tak coś z niczego – powiedział jeden z uczestników.
A jak „fajnie” jest podsłuchać taką wypowiedź… Ten mikrofon na tyczce to niezłe ziółko! (krm)
Fot. Wojciech Ziemski
***
Dziękujemy Bibliotece Publicznej Gminy Stare Miasto i panu Jackowi Matusiakowi za zaufanie i umożliwienie nam przeżycia wspaniałej przygody. A wszyscy razem, łącznie z latającymi pluszakami, kierujemy swoją wdzięczność do pana Wojciecha Ziemskiego za uważną obecność i utrwalanie w niezwykły sposób naszych procesów twórczych.
Warsztaty zostały dofinansowane przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z pieniędzy Funduszu Promocji Kultury.